Czyli o skuteczności domowych metod walki z kaszlem w przebiegu przeziębienia.
Sezon na choroby infekcyjne górnych dróg oddechowych niestety trwa. Dzieci więcej czasu spędzają chore w domach niż w żłobkach i przedszkolach. Jednym z najbardziej niepokojących objawów towarzyszącym przeziębieniu jest kaszel.Oczywiście jak wszystkie dolegliwości związane z infekcjami zwykle nasila się wieczorem i w nocy uniemożliwiając sen właściwie całej rodzinie. Jak sobie z nim radzić? W tym wypadku, (wyjątkowo) zdania ekspertów są zgodne z radami naszych babć i dziadków a przede wszystkim także z wynikami badań naukowych. Jak to możliwe? Na początek kilka faktów:
1. Kaszel to objaw choroby, a nie choroba sama w sobie.
Co więcej, (tak jak gorączka) jest to mechanizm obronny organizmu. Dzięki niemu pozbywamy się z dróg oddechowych wydzieliny z wszelkimi "paskudztwami" jakie się w niej znajdują w czasie infekcji. To jak bardzo potrzebny jest kaszel widać u dzieci z chorobami nerwowo - mięśniowymi. Osłabienie siły mięśniowej i możliwości efektywnego kaszlu powoduje u nich częste zapalenia oskrzeli i płuc. Błahe infekcje, które u nas w naturalny sposób ograniczają się same (tzn. właśnie dzięki naturalnym mechanizmom obronnym naszego organizmu), bez odruchów takich jak kaszel mogą doprowadzić do poważnych komplikacji.
Co z tego wynika? Walczmy z chorobą podstawową, a niekoniecznie z objawami. Nie należy za wszelką cenę hamować kaszlu u dzieci. Ważniejsze jest to, aby pomóc dziecku efektywnie pozbyć się zalegającej wydzieliny np. poprzez odpowiednie tzn. obfite pojenie dziecka, inhalacje z soli fizjologicznej nawilżające drogi oddechowe albo oklepywanie w odpowiedni sposób pleców.
2. Kaszel utrzymuje się po infekcji dużo dłużej niż sama choroba. Dlaczego tak jest?
Proces zapalny to prawdziwa batalia. Nasz organizm, aby pozbyć się wirusów, które niestety namnażają się w naszych komórkach musi ponieść pewne straty. Tzn. upraszczając mocno sprawę - pozbyć się chorych komórek. W przypadku infekcji górnych dróg oddechowych "obrywa" oczywiście ich nabłonek, czyli "wyściółka". A jest to nabłonek bardzo wyspecjalizowany - wyposażony w rzęski, które poruszając się w odpowiedni sposób stale oczyszczają nasze oskrzela z zanieczyszczeń, pyłków i intruzów. Niestety odbudowanie strat trwa, w tym wypadku nawet ponad 3 tygodnie. Co z tego wynika?
Dopóki nie zostanie odtworzona nasza naturalna bariera ochronna, każdy pyłek jaki dostanie się do naszych dróg oddechowych działa drażniąco i musi zostać usunięty w sposób bardziej drastyczny niż przez regularny ruch rzęsek, którego nie odczuwamy. 2. linia obrony to kaszel. Ot i rozwiązanie zagadki!
Oczywiście przedłużający się uporczywy kaszel, szczególnie jeśli towarzyszy mu odkrztuszanie wydzieliny, gorączka, ból w klatce piersiowej może być objawem zaostrzenia choroby np. zapalenia oskrzeli. Przewlekły kaszel trwający ponad 8 tygodni, może być objawem astmy, albo np. refluksu żołądkowo - przełykowego. Sytuacje takie należy zawsze wyjaśniać u lekarza prowadzącego. Omawiam w tym poście typową sytuację zwykłego przeziębienia, po którym utrzymuje się z reguły suchy kaszel bez żadnych innych dolegliwości.
3. Dym tytoniowy
Podrażnia nabłonek dróg oddechowych. Narażenie dzieci na dym tytoniowy jest częstą przyczyną przedłużającego się kaszlu! Błagam, jeśli decydujecie się zatruwać siebie, nie róbcie tego przy dzieciach!
Skoro już wiemy po co jest kaszel i dlaczego potrafi być tak uporczywy zajmijmy się metodami jego łagodzenia. Bądź co bądź, czasem odpowiedź naszego organizmu bywa nadmierna, a uporczywy kaszel u małego dziecka powoduje rozdrażnienie, wyczerpanie a nawet prowadzi do wymiotów. No i te nieprzespane noce!
W aptekach dostępnych jest bez recepty mnóstwo leków przeciwkaszlowych. Muszę Was jednak zmartwić - badania naukowe dowiodły, że ich skuteczność u dzieci jest porównywalna z placebo. Warto zaznaczyć, że w części tych badań rodzice zauważali poprawę i złagodzenie kaszlu nawet po podaniu placebo. Myślę, że sama świadomość, że jest coś, co możemy podać naszemu dziecku zmienia nasze postrzeganie sytuacji. Czujemy się lepiej i pewniej mogąc interweniować zamiast siedzieć z założonymi rękami. Ale czy nasze dziecko faktycznie czuje się lepiej? Temu starszemu może udzielić się nasz entuzjazm leczenia, młodsze - może będzie czuło się bezpieczniej przy spokojnych rodzicach. Niestety to chyba za mało... Przypominam, że leki przeciwkaszlowe nie są obojętne dla organizmu i mogą wywoływać objawy niepożądane - senność, zawroty głowy, reakcje alergiczne, brak apetytu, kołatania serca, spadek ciśnienia krwi... Lista dla każdego z tych leków jest długa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz