Spory wokół kąpieli
O co te kłótnie? |
Mama i dzieciątko (lub dzieciątka :)) opuszczają szpital, przejęci rodzice stosują się do wszystkich zaleceń, po czym przychodzą dziadkowie, ciocie, wujkowie i zaczynają zasiewać ziarno niepewności... Jak to nie kąpiecie dziecka?! My Was kąpaliśmy codziennie, potem są odparzenia, itd. idt. itd.
Tak
naprawdę noworodkom i niemowlakom nie zaszkodzą ani codzienne kąpiele,
ani kąpanie co 2-3 dni, o ile rodzice dbają o higienę "krytycznych"
miejsc. Dlatego uważam, że spór z perspektywy merytorycznej jest
niepotrzebny. Mimo wszystko przedstawię kilka argumentów, które
skłaniają mnie do codziennego kąpania dzieci.
- Po pierwsze kąpiel to nie tylko zabieg higieniczny, ale ważny rytuał. W zależności od pory jaką wybierzecie na codzienną kąpiel, jest to dobry początek, albo miłe zwieńczenie dnia. Kąpiel w cieplutkiej wodzie pomaga dziecku się uspokoić, zrelaksować, działa rozluźniająco (u nas pomagała przy wieczornych kolkach). Dla nieco starszych maluszków to pole do nowych eksperymentów i okazja do świetnej zabawy w wodzie.
- Po drugie, nawet jeśli dziecko nie poci się za bardzo i nie brudzi jeszcze podczas codziennej aktywności, warto obmyć maleństwo z bakterii i roztoczy kurzu domowego, które produkują różne substancje osłabiające barierę naskórkową i nasilające podrażnienia i stany zapalne.
- Zwolennicy rzadkiego mycia dzieci twierdzą, że codzienne kąpiele stają się potrzebne dopiero kiedy dziecko zaczyna brudzić się podczas urozmaicania diety. Noworodki i niemowlęta karmione wyłącznie mlekiem też brudzą się jedzeniem. Poza tym często ulewają, przez co zakamarki małej szyjki wymagają ciągłego nadzorowania. Zbierający się tam pokarm jest doskonałą pożywką dla bakterii.
- Codzienne kąpiele wcale nie działają wysuszająco na skórę, o ile prowadzi się je we właściwy sposób. Czyli jak? - o tym, następnym razem.
Jakąkolwiek strategię wybierzecie, ważne, aby zarówno
dzieci jak i rodzice czuli się z tą decyzją komfortowo. Kąpiel ma być
miłym czasem, a nie przymusem wpisanym sztywno w plan działań.
My kąpiemy codziennie, bo dla Miesia to znak, że koniec harców :) Czasami robimy dyspensę, np. jak wyjątkowo późno dotrzemy do domu. Jak Miesio był maluchem- dyspensa była bardzo rzadko, bo rytuały były ważne a zmiany niezrozumiałe. Teraz częściej zdarza się tak, że gdy wracamy później- nie kąpiemy , ale Misiek już wie dlaczego i już nie potrzebuje tego rytuału by zasnąć. W takich sytuacjach przesuwamy prysznic na rano:)
OdpowiedzUsuńU nas też rytuały to świętość, bez nich pewnie zginęlibyśmy w chaosie. Poza tym nie ma chyba nic trudniejszego dla rodziców bliźniąt niż brak synchronizacji w rytmie dnia, nocy, karmień, a rytuały pomogły nam ją osiągnąć :) Kąpiel jest jednym z ważniejszych. Chociaż nie mogę się doczekać, kiedy będziemy mogli wytłumaczyć, że dziś jest tak i tak, kąpiemy się jutro... Póki co usiłuję bezskutecznie wyjaśnić, że śmietnik nie jest do zabawy, ale ostatnio stał się ulubionym celem, więc kąpiel chyba coraz częściej się zacznie wpisywać w rytm dnia ;)
Usuń