Strony

piątek, 28 marca 2014

Wywiad z ekspertem - mgr Joanną Madejowską

wywiady Doktor Mamy
Moim dzisiejszym gościem jest pani mgr Joanna Madejowska, absolwentka fizjoterapii na AWF Wrocław, certyfikowana terapeutka metod: NDT-Bobath, integracji sensorycznej, kinesiology tapingu, kinesiology tapingu w pediatrii i refleksoterapii.

Panią Joasię poznałam, kiedy okazało się, że moje córeczki (jak większość wcześniaków) wymagają rehabilitacji. Od początku zaczarowała nas swoim wspaniałym podejściem do dzieci - pełnym spokoju, cierpliwości oraz wnikliwością obserwacji i holistycznym podejściem do problemów. Zwróciła mi uwagę na wiele aspektów życia codziennego - naszego sposobu noszenia, pielęgnacji, zabawy – które mają wpływ na rozwój dziecka. Mam nadzieję, że spotkanie z prawdziwą specjalistką w dziedzinie wspierania rozwoju małych dzieci będzie dla Was równie pouczające jak dla mnie!







K.L.: Dzień dobry, bardzo się cieszę, że zgodziła się Pani na rozmowę i znalazła dla nas czas. Chciałabym poruszyć tematy, o których się nie mówi, albo mówi się wciąż za mało, a dotyczą wszystkich rodziców małych dzieci. Większość pytań dotyczy tematów poruszanych w mailach, które otrzymuję od czytelników bloga. :)
J.M.: Dzień dobry, zamieniam się w słuch ;)

K.L.: Rehabilitacja to nadal niedoceniana dziedzina pediatrii w polskim systemie służby zdrowia. Zapewnia ogromne możliwości terapeutyczne, ale mam wrażenie, że w przypadku dzieci, które mogłyby odnieść korzyść z takiej terapii, sięga się po nie zdecydowanie zbyt rzadko. Do tego dostęp do ośrodków rehabilitacyjnych w ramach NFZ jest utrudniony. Z drugiej strony, coraz częściej słyszę od rodziców zdrowych, prawidłowo rozwijających się dzieci, że korzystają z prywatnych zajęć rehabilitacyjnych, żeby „przyspieszyć” rozwój swoich pociech, że dzięki temu „prześcigają rówieśników”. Jaki jest pani stosunek do takiego podejścia, kto powinien korzystać z zabiegów rehabilitacyjnych?
J.M.: To prawda , że  fizjoterapia jest trochę traktowana po macoszemu w systemie zdrowia, ale na szczęście lekarze (nie tylko pediatrzy) widzą coraz częściej potrzebę wczesnego wspomagania rozwoju małego dziecka z problemem .Rodzice także są coraz bardziej uświadomieni, oczytani i widzą że „coś nie tak idzie” w rozwoju ich dziecka.
Jestem ogromnym przeciwnikiem „przyspieszania” rozwoju dziecka.  Osobiście nie spotkałam się z takim przypadkiem i mam nadzieję że każdy szanujący się terapeuta nie podejmie się terapii zdrowego dziecka! Natura jest bardzo mądra i te małe istotki doskonale wiedzą kiedy usiąść, wstać itp. Nie wolno przyspieszać rozwoju bo może się to skończyć bardzo źle dla układu kostno–stawowego maluszka. Jeśli jest potrzeba to wspomagamy ale NIGDY nie przyspieszamy rozwoju.
Zabiegi rehabilitacyjne należą się dzieciom z:

  • obniżonym napięciem mięśniowym,
  • podwyższonym napięciem mięśniowym,
  • znaczną asymetrią,
  • kręczem lub ustawieniem kroczowym szyi,
  • wadami wrodzonymi (zespoły genetyczne),
  • nieprawidłowościami rozwojowymi wskazanymi przez lekarza.

K.L.: Chyba każdy przyszły rodzic nosi w sobie obawę, że nie będzie potrafił prawidłowo trzymać, przebierać, kąpać noworodka. Maleństwo jest takie delikatne, wydaje się, że tak łatwo „coś uszkodzić”. Ale kiedy dziecko (lub dzieci;)) przychodzi na świat, okazuje się, że mamy zapisany gdzieś głęboko schemat postępowania, wszystko przychodzi dość naturalnie. Czy intuicja wiodąca nas w pierwszych dniach, tygodniach życia dziecka jest wystarczająca? Czy sposób, w jaki obchodzimy się z maluszkiem podczas codziennych zabiegów pielęgnacyjnych i zabaw, może mieć trwałe konsekwencje dla zdrowia dziecka?
J.M.: Intuicja jest cudowna. :) Nie bójmy się swoich dzieci. Moim zdaniem każdy rodzic powinien zostać poinformowany jak PRAWIDŁOWO pielęgnować swoje dziecko, czy to na szkole rodzenia czy też przez położne zajmujące się mamą i dzieckiem. Ale spokojnie rodzice, jak coś będzie nie tak to na pewno to zauważycie Wy lub specjaliści. :)

K.L.: Jakie są najczęściej popełniane przez rodziców błędy, na co zwrócić szczególną uwagę?
J.M.: Prawidłowa pielęgnacja to 80% terapii dziecka. Można bardzo wielu rzeczom zapobiec lub poprawić już istniejące problemy.

  • Kładziemy dziecko w czasie dnia w każdej pozycji (brzuch, plecy, oba boki) oczywiście bierzemy pod uwagę zalecenia lekarza, np. przy refluksie czy dysplazji biodra.
  • Nigdy przy kąpieli nie trzymamy dziecka za głowę! Trzymamy za biodro lub pod paszkę. Obecnie na rynku są fajne leżaczki do kąpieli, na których można maleństwo bezpiecznie położyć.
  • Przy karmieniu piersią czy butelką rączka dziecka nie obejmuje pleców rodzica tylko trzyma je w osi ciała (np.dotyka butelki obiema rączkami). 
To już powinno dużo „zabezpieczyć” w rozwoju dziecka.

K.L.: Dzisiejsze czasy mają to do siebie, że każda czynność, dotychczas traktowana jako oczywista, staje się przedmiotem analiz i dyskusji. Tak jest np. z noszeniem dzieci, ich kołysaniem i bujaniem. Proszę wyjaśnić czy i dlaczego jest to potrzebne dla rozwoju niemowląt.
J.M.: Dzieci przede wszystkim muszą być dotykane. Dotyk kochającej osoby cenniejszy niż złoto. :)
Jest już mnóstwo badań na temat dotyku - dzieci tulone, całowane, masowane są spokojniejsze, lepiej się rozwijają. Skóra noworodka jest o wiele bardziej unerwiona niż osoby dorosłej i niemowlę m. in. przez skórę zdobywa doświadczenia które tworzą nowe połączenia neuronalne w jego mózgu.
Kołysanie i bujanie stymuluje rozwój układu przedsionkowego który potem ma wpływ na równowagę, schemat ciała, co ma ogromne znaczenie przy osiąganiu dojrzałości szkolnej.

K.L.: A jak to wygląda w przypadku starszych dzieci? Jakie zabawy są najbardziej korzystne dla rozwoju układu przedsionkowo?
J.M.: Dla starszych dzieci przede wszystkim place zabaw, jazda na rowerze, bieganie ,turlanie się, skakanie. Po prostu pozwólmy dzieciom się bawić (oczywiście w granicach rozsądku i bezpieczeństwa).

K.L.: Teraz trochę pod prąd… Chusta stała się symbolem „fajnej mamy”. Wszystkie wypowiadające się publicznie mamy umieszczają ją w swoim „absolutnym must have”. Także lekarze i fizjoterapeuci wypowiadają się w mediach o chustowaniu w samych superlatywach. Czy zawsze jest to taki korzystny i bezpieczny sposób noszenia dzieci?
J.M.: Jest to dobry sposób, o ile nie ma zaburzenia napięcia mięśniowego lub asymetrii. Prawidłowe wiązanie jest niezmiernie ważne, dlatego warto skorzystać z rad osoby uczącej wiązać chusty. Ja  niektórym moim pacjentom odradzam chustowanie właśnie ze względu na mogące pojawić się nieprawidłowości, jednakże jeśli  mamie bardzo zależy kombinujemy już wtedy razem aby było dobrze, choć przyznaję ze nie zawsze to wychodzi.:(
Mamy, które nie noszą dzieci w chustach nie mogą czuć się gorsze ponieważ podobną stymulację można uzyskać poprzez kołysanie, masaż, noszenie dziecka na rękach lub leżenie przy dziecku. Także naprawdę wybierajmy mniejsze zło.

K.L.: Kolejny narastający problem, który chciałabym poruszyć, to nadużywanie fotelików samochodowych. Codziennie widuję niemowlaki ułożone w foteliku wpiętym w ramę wózka – w centrach handlowych, przychodniach, a nawet na spacerach w parku! Kiedy niemowlak śpi, wygląda na to, że jest mu wygodnie w pozycji „rogalika”, a dla rodziców przełożenie „całości” z samochodu jest wygodniejsze, niż rozkładanie wózka. Sami producenci fotelików idą za ciosem. Ich produkty mają coraz lepiej sprawdzać się jako nosidła. Czy pozycja dziecka wpiętego w fotelik jest dla niego zdrowa? Ile czasu dziecko może spędzać w takim ułożeniu bez szwanku dla zdrowia?
J.M.: Producenci twierdzą, że opierają się na badaniach ponieważ te foteliki mają podobno inicjować ułożenie w macicy. Fajnie, tylko co za dużo to nie zdrowo .Jak ma się prawidłowo zainicjować lordoza kręgosłupa, skoro dziecko przez większość czasu jest w ułożeniu zgięciowym? Staromodna gondola jest najlepsza. Jeśli przekonuje nas tłumaczenie producentów o położeniu „macicznym”, aby dziecko czuło się bezpieczniej, po prostu ułóżmy  noworodka w gondoli na boku. Samo się zwinie w rogalik ale będzie miał wybór czy bardziej czy mniej.
W nosidła wsadzajmy dzieci w razie potrzeby jak gdzieś jedziemy lub na chwilę wyskakujemy, ale pamiętajmy że to co dla nas wygodne nie zawsze jest wygodne i tym samym dobre dla dziecka. Jak wspomniałam wcześniej dziecko lubi ruch i musi mieć doświadczenia KAŻDEJ pozycji. Także proszę o rozsądek.

K.L.: Dziękuję serdecznie w imieniu swoim i czytelników, rozwiała Pani wiele naszych wątpliwości :) 
J.M.: Cieszę się, że mogłam pomóc. :)

5 komentarzy:

  1. Ostatnio jedna osoba powiedziała do mojej córci "zajdź już z tego muru, jesteś dziewczynką".
    Na co moja bystra 4 latka "ćwiczę równowagę" ;)
    Ciekawy artykuł, nawet dla mamy z troszkę dłuższym stażem.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zuch dziewczynka! :) I bardzo dobrze odpowiedziała, dzieci są takie mądre, czasem mam wrażenie, że wystarczy im nie przeszkadzać w rozwoju ;)

      Usuń
  2. Najbardziej to chyba przeszkadza nasza rodzicielska troska :)
    Ja miałam duże obawy, kiedy niespełna 3 letnia Zosia prosiła o podsadzenia na murki wyższe od niej, a później zamiast grzecznie iść to biegała, co by jej starszy brat nie wyprzedził. Dziś robią tak nadal, ale ja już spokojniejsza jestem.
    Teraz nowym wyzwaniem jest wspiąć się jak najwyżej na drzewo, a następnie z niego zejść. Oczywiście bez pomocy rodziców. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja mam pytanie odnośnie bujania. Chodzi o noszenie dziecka i na przykład tańczenie z nim? Pisałam o tym, że moja Ulka w dzień zasypia tylko bujania i się zastanawiam czy ta forma bujania-kołysania też wpływa na stymulację układu przedsionkowego?:) Bo jak tak, to może nie będę z nią walczyć tylko kołysać do snu..:)

    Pozdrawiam,
    Eliza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście bujanie - kołysanie jest tak samo ważne :) Sądzę jednak, że nie musi być praktykowane jako forma konieczna do uśpienia. Dobrze jest oswoić dzieci z łóżeczkiem, nauczyć samodzielnego zasypiania, będzie im później łatwiej. A także rodzicom, kiedy dzieci zaczynają już trochę ważyć ;) Bujanie, kołysanie, tańce są świetną formą wspólnej zabawy, kiedy dzieci nie są śpiące. Pokazujemy świat "u góry" na rękach, a przy tym się bawimy i wygłupiamy :) My zawsze kończymy w ten sposób aktywną część dnia, przed kolacją. Potem już kąpiel, wyciszanie i do łóżeczka spać! :)

      Usuń